[Ewelina]

Zaczynam recenzję myszki Roccat Kone Pure SE, kupiona za 129 zł.

Zacznę od tego od czego zazwyczaj zaczynam, czyli potrząsam myszką, nic w niej nie lata o dziwo, bo we wszystkich innych wersjach Kone Pure Black Edition i Kone Pure Owl-Eye coś tam latało.
Myszka jest lekka. Ma powłokę śliską, taką jak ma Owl-Eye. Czy identyczną to Wam teraz nie napiszę bo nie chce mi się Owl-Eye wyciągać, ale śliska, plastik. Jak już wcześniej pisałam, wolę materiał miły jak Black Edition.
Kabel - super, gumowy, nareszcie, tylko dla niego kupiłam tą myszkę, jak również z ciekawości. Dłuższy niż kabel DM3 Mini, więc na plus. Szkoda, że nie zastosowali gumowego kabla do wszystkich Kone Pure.
Scroll - świetny, nic nie lata, dobrze leży na swoim miejscu, lepiej niż inne Kone Pure, nawet może i lepiej od Owl-Eye. A być może akurat tutaj trafił mi się tak dobrze spasowany.
Rozmiarem i wygodą to chyba to samo co inne Kone Pure.
Przyciski boczne głośniejsze od Black Edition, zwłaszcza jeden.
Przyciski DPI - tutaj niestety trafił mi się górny przycisk latający, jak lekko dotknę go to rusza się i stuka, tak samo jak przesuwam scroll w dół, to nie raz o niego zahaczam przez to że jest niestabilny i stuka. Przykładowo w Black Edition są one bardziej niskie i tam ładnie sztywno siedzą i nic nie lata.
Ślizgacze są ok, jak to w Roccatach, lux.
Sensor - ciężko powiedzieć bo dopiero kilka minut testuję , ale odnoszę wrażenie że być może jest ciut mniej precyzyjny od Owl-Eye. Być może mam takie wrażenie, myszka jest lekka i dodatkowo musiałabym wgrać sterowniki bo chyba ostatnio usuwałam, tak bym mogła dokładniej ustawić DPI, więc czułość jest do ustawienia, ale myślę że jest ok.
Na koniec zostawiłam najlepsze, a raczej największe rozczarowanie - przyciski główne. Szczerze to w życiu, a miałam trochę tych myszek, zwłaszcza ostatnio, to nie słyszałam nigdy tak dziwnych przycisków. Są głośne, dużo głośniejsze od innych Kone Pure, być może tak głośne jak G203. Ale sam fakt że są głośne, to nic, bo używam G203 i się przyzwyczaiłam. W wersji SE te przyciski dziwnie brzmią, nie wiem jak to nazwać, tak jakby dziwnie odbijają, trochę podwójnie, dziwna taka sprężystość, cięższa, toporniejsza. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam, a na pewno nie w Black Edition i nie w Owl-Eye. Lewy jest głośniejszy od prawego i trochę gorzej chodzi. Jeszcze jakby lewy był taki jak prawy, to nawet by uszło, a tu naprawdę ma dziwny dźwięk takiego stukania. To chyba najgorszy i najbardziej irytujący dźwięk jaki słyszałam testując przyciski w myszkach. Ale też podejrzewam, że tylko mi się taki trafił i że w innych już może być lepiej, więc nie sugerujcie się tym jednym egzemplarzem.
Po około godzinnym testowaniu zauważyłam że powierzchnia zostawia ślady i to bardzo, nie wiem czy się je zmyje, takie plamy, mając w 100% czyste ręce które za bardzo się nawet nie pocą.

Podsumowanie: Czy polecam tą myszkę? Jak najbardziej polecam, zwłaszcza że kosztuje tylko 129 zł, a jakość wykonania wcale nie odbiega od Owl-Eye i Black Editiona, niektóre elementy można nawet rzecz, są lepiej wykonane. Więc jak przypadnie Wam taki kształt do gustu, rozmiar itp, to śmiało kupujcie, cena niewielka, a różnica cenowa między SE a Owl-Eye jest spora. A jak ktoś nie ma dużych wymagań co do sensora, to przypasuje ta myszka idealnie. Sądzę nawet że można nie zauważyć różnicy w sensorze miedzy tą, a Owl-Eye, przynajmniej nie wymagające soby korzystające z neta, czy grające. No ja nie zauważyłam póki co różnicy, może minimalną? Ale to bym musiała obie podłączyć i testować, tak to ciężko powiedzieć.
Szybkość ruchów myszką, pracy na niej jest dużo lepsza, szybsza, precyzyjniejsza od G203 i Rival 100, na których aż tak szybko i dokładnie nie idzie mi praca w programach graficznych. Polecam!!

Coś czuję, że trafiłam na myszkę dla siebie i już od teraz bym ją chętnie używała, tylko ten lewy głośny przycisk. Jak trafię na dobrą sztukę, to będzie to :)