Witaj
Outemu bym sobie odpuścił, jeszcze im trochę brakuje do Gateronów i w sumie nie warto ich brać jak można wyrwać coś innego w cenie ;)
Najogólniej mówiąc - Gaterony chodzą elegancko w porównaniu do Outemu - coś jak porównanie Katany, a ciężkiego, nieco topornego w użyciu miecza. Trochę wyolbrzymione, ale jest podobnie ;D
Sam używam James Donkey 619, ale na Gateronach Red. Ogólnie mówiąc - najtańsza, dopbra klawka jaką trzeba wziąć pod uwagę przy małym budżecie - jest to opcja czysto do gier, bo popełniam sporo błędów przy pisaniu ze względu na naturę liniowych przełączników (brak wyczucia aktywacji kliku).
Są jeszcze inne typy przełączników z jakimi można zamówić tą klawę - niestety nie miałem ich w ręku, ale nie powinny być złe. Niektórzy chwalą Browny od Gaterona, niektórzy nie. Kwestia preferencji.
Ja w twoim przypadku brałbym coś na Brownach - najlepiej Kailh.
Teraz patrzę to masz za ok. 300 zł Genesis RX85 na Kailh Brown, dość przyjemna klawka. Jedyny "minus" - nie jest TKL. Ale pod względem funkcjonalności i jakości przewyższa takiego Jamesa i inne tańsze mechaniki.
Do pisania moim zdaniem Kailh Brown są jednymi z lepszych (szczególnie na początku, na te przełączniki najłatwiej się przesiąść z membranówki). Dodatkowo mimo wszystko zamawianie klawiatury w Polsce jest wygodniejsze ;)
Jak chcesz TKL to ciutkę ponad 300 zł masz Ozone Strike Battle, na Cherry MX Brown. Główna "praktyczna" różnica pomiędzy Kailh - na Cherry lepiej się pisze, a gorzej się gra. Na Kailh natomiast nadal pisze się dobrze, ale za to znacznie przyjemniej się gra niż na Cherry MX Brown.
Kailh = bardziej uniwersalne, Cherry mają mocniejszy "tactile bump", czyli wyczuwalny pod palcami klik, "schodek". Przez co pisanie na nich jest lepsze, ale może po pewnym czasie męczyć. A w Kailh ten "schodek" jest miększy, jakby "w oleju" :p Przez co nie jest taki "denerwujący" na dłuższą metę.
Outemu bym sobie odpuścił, jeszcze im trochę brakuje do Gateronów i w sumie nie warto ich brać jak można wyrwać coś innego w cenie ;)
Najogólniej mówiąc - Gaterony chodzą elegancko w porównaniu do Outemu - coś jak porównanie Katany, a ciężkiego, nieco topornego w użyciu miecza. Trochę wyolbrzymione, ale jest podobnie ;D
Sam używam James Donkey 619, ale na Gateronach Red. Ogólnie mówiąc - najtańsza, dopbra klawka jaką trzeba wziąć pod uwagę przy małym budżecie - jest to opcja czysto do gier, bo popełniam sporo błędów przy pisaniu ze względu na naturę liniowych przełączników (brak wyczucia aktywacji kliku).
Są jeszcze inne typy przełączników z jakimi można zamówić tą klawę - niestety nie miałem ich w ręku, ale nie powinny być złe. Niektórzy chwalą Browny od Gaterona, niektórzy nie. Kwestia preferencji.
Ja w twoim przypadku brałbym coś na Brownach - najlepiej Kailh.
Teraz patrzę to masz za ok. 300 zł Genesis RX85 na Kailh Brown, dość przyjemna klawka. Jedyny "minus" - nie jest TKL. Ale pod względem funkcjonalności i jakości przewyższa takiego Jamesa i inne tańsze mechaniki.
Do pisania moim zdaniem Kailh Brown są jednymi z lepszych (szczególnie na początku, na te przełączniki najłatwiej się przesiąść z membranówki). Dodatkowo mimo wszystko zamawianie klawiatury w Polsce jest wygodniejsze ;)
Jak chcesz TKL to ciutkę ponad 300 zł masz Ozone Strike Battle, na Cherry MX Brown. Główna "praktyczna" różnica pomiędzy Kailh - na Cherry lepiej się pisze, a gorzej się gra. Na Kailh natomiast nadal pisze się dobrze, ale za to znacznie przyjemniej się gra niż na Cherry MX Brown.
Kailh = bardziej uniwersalne, Cherry mają mocniejszy "tactile bump", czyli wyczuwalny pod palcami klik, "schodek". Przez co pisanie na nich jest lepsze, ale może po pewnym czasie męczyć. A w Kailh ten "schodek" jest miększy, jakby "w oleju" :p Przez co nie jest taki "denerwujący" na dłuższą metę.