04-28-2015, 01:55 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-28-2015, 03:28 PM przez cesarz cyberprzestrzeni.)
Niestety mój goliathus jest już wysłużony i porównanie mogłem robić tylko w nie przetartych rogach podkładki więc sam test też mógł być niemiarodajny, ale w przypadku zowie przy wolnych ruchach (jak pisałem, opór spada ze wzrostem szybkości) jest trochę szybsza od mojego goliathusa, dla roccata savu różnica jest już dość spora, także wydaje mi się, że w porównaniu z nowym goliathusem również będzie szybsza.
Szybkość ślizgu porównywałem, popychając palcem, pod lekkim jak również pod dużym naciskiem i po pierwsze w przypadku wszystkich myszy ślizg spadał niewiele i dość równomiernie w zależności od siły nacisku (w porównaniu między taito której ślizg dość mocno zmienia się pod naciskiem i goliathusem którego ślizg prawie się nie zmienia jest gdzieś po środku) , a co do zowie i możliwości ocierania się spodu o podkładkę zrobiłem mały test:
pod mysz włożyłem pasek papieru między ślizgacze i sprawdzałem pod jakim naciskiem przestanie on luźno się poruszać. Mniej więcej pod naciskiem 300 gramów zaczynał chodzić trochę cięzej, a przy pół kilo już wyraźnie tarł o spód myszy i podkładkę.
Kolejna rzecz, to fakt, że ślizgacze w zowie nie są płaskie, a lekko są zaokrąglone na krawędziach i po ponad miesiącu użytkowania większa część tej krawędzi (będąca wyżej niż spód myszy) nie jest starta i nadal ma charakterystyczną matową powierzchnię jak nieużywane ślizgacze.
Szybkość ślizgu porównywałem, popychając palcem, pod lekkim jak również pod dużym naciskiem i po pierwsze w przypadku wszystkich myszy ślizg spadał niewiele i dość równomiernie w zależności od siły nacisku (w porównaniu między taito której ślizg dość mocno zmienia się pod naciskiem i goliathusem którego ślizg prawie się nie zmienia jest gdzieś po środku) , a co do zowie i możliwości ocierania się spodu o podkładkę zrobiłem mały test:
pod mysz włożyłem pasek papieru między ślizgacze i sprawdzałem pod jakim naciskiem przestanie on luźno się poruszać. Mniej więcej pod naciskiem 300 gramów zaczynał chodzić trochę cięzej, a przy pół kilo już wyraźnie tarł o spód myszy i podkładkę.
Kolejna rzecz, to fakt, że ślizgacze w zowie nie są płaskie, a lekko są zaokrąglone na krawędziach i po ponad miesiącu użytkowania większa część tej krawędzi (będąca wyżej niż spód myszy) nie jest starta i nadal ma charakterystyczną matową powierzchnię jak nieużywane ślizgacze.